„Mały” francuski nawyk, dzięki któremu moje dni WFH są o wiele słodsze

Dowiedz Się O Swojej Liczbie Aniołów

My niezależnie wybierz te produkty — jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem jednego z naszych linków, możemy otrzymać prowizję. Wszystkie ceny były aktualne w momencie publikacji.   Francuski lunch składający się z jogurtu, sera, krakersów i orzechów.
Źródło: Heather Bien

We Francji goûter oznacza „smakować”. To trafne słowo opisujące lekką popołudniową przekąskę, którą dzieci często jedzą w przerwie pomiędzy powrotem ze szkoły do ​​domu a zasiadaniem do kolacji. Jest później niż to, co często uważa się za porę na przekąskę – spożywaną gdzieś pomiędzy 16:00 a 17:00.



Od lat jest to istotna część mojej rutyny. Każdego dnia zrobię sobie przerwę na przekąskę, która nadejdzie mniej więcej godzinę przed zamknięciem komputera i wyjściem na wieczór klasa ćwiczeń . To dla mnie sygnał, że dzień pracy dobiega końca, mały poczęstunek ułatwiający przejście i zapobiegający wszelkim wypalenie zawodowe w domu .



Ale teraz, kiedy wiem, że ma to swoje korzenie w Tradycja francuska , wnosi jeszcze więcej radości w długie popołudnia WFH - szczególnie gdy słońce zachodzi wcześnie.



Co to jest popołudniowy goûter?

Zazwyczaj goûter to przekąska popołudniowa, mająca na celu stłumienie napadów głodu pojawiających się między lunchem a kolacją. W Stanach Zjednoczonych możesz zjeść garść orzechów lub batonik granola około 14:00 do 15:00. Ale we Francji jest to croissant, jogurt, serek i krakersy lub kawałek owocu około 16:00, często w towarzystwie filiżanki herbaty lub kawy. Pomyśl o tym jak o czymś większym niż przekąska na wynos, ale mniejszym niż pełny posiłek. Chociaż dla francuskich dzieciaków może to być rytuał pozaszkolny, dla mnie jest to odrobina przyjemności, aby dać sobie ostatni impuls przed końcem dnia pracy.

Źródło: Heather Bien

Jak obejmuję Le Goûtera

Przez lata każdego popołudnia miałem dreszcze, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Kroiłam kilka kawałków sera, brałam kilka krakersów, obierałam pomarańczę i parzyłam gorącą herbatę (lub, jeśli popołudnie tego wymagało, drugą latte).



Jednakże, jako samozwańczy frankofil, wykorzystałem moją nowo zdobytą wiedzę o goûter jako pomysł, aby dodać trochę więcej uroku mojemu rytuałowi relaksacyjnemu WFH. Podstawowe elementy pozostają takie same – ser, krakersy, może bagietka lub ciasto, jeśli mam je pod ręką, jogurt, herbata – ale przedstawiam je w sposób, który sprawia wrażenie raczej okazji niż szybkiego środka do celu.

Poświęcam czas na wyciągnięcie talerza lub np mała deska serów . Do jogurtu dodaję odrobinę posypki – czasem z granolą, kawałkami kakao, miodem lub suszonymi owocami. Do małej miski wsypuję garść orzechów. Upewnij się, że użyję ładny, zabytkowy kubek na herbatę. Jeśli mam zamiar zjeść przekąskę, dlaczego nie sprawić, by poczuła się zamierzona, ładna i jakże francuska?

Często mówi się, że sekret żyć jak Francuzi to jak najlepiej wykorzystywać małe chwile, używać pięknych przedmiotów i nie uważać niczego za wyjątkowego w codziennej rutynie. Lubię myśleć, że ten sam sposób myślenia można zastosować w przypadku Goûtera. Zwolnienie i skupienie się w popołudniowym pędzie, kiedy często próbuję dotrwać do końca dnia pracy, zajmuje kilka minut. Goûter ma ochotę na przerwę – jak minutę dla siebie, gdy świętuję prawie koniec dnia. To nie jest nalanie kolejnej filiżanki czarnej kawy i włożenie jej do kuchenki mikrofalowej czy wyciągnięcie batona ze spiżarni. Dzięki temu mój rytuał popołudniowej przekąski staje się bardziej uważnym, luksusowym doświadczeniem, które czasami sprawia, że ​​czuję się, jakbym w ogóle nie był w swojej kuchni, ale raczej w małym bistro na uroczej francuskiej uliczce.

Zapisano w: Uważne życie
Kategoria
Zalecane
Zobacz Też: